niedziela, 11 stycznia 2015

Przeciez jest i słońce i deszcz

Gdy po nieprzespanej nocy w końcu wybucham w reakcji na jego entuzjazm, on patrzy na mnie zmieszany.
"Nie rozumiem Cię!" mówię podniesionym głosem. On mrozy oczy i z prostotą dziecka odpowiada
"Ale przecież tajemniczość jest ciekawsza od przewidywalnosci" a potem uśmiecha się jak chłopczyk który właśnie przyniósł kwiatki koleżance z podwórka.
Pękam. Już wiem jak to się skończy, już wiem ze nic więcej nie wskoram. Miotam się, próbuje zachować poważny wyraz twarzy, marszcze brwi, krzyżuję ramiona i staram się, staram by w końcu poddać się pacyfikacji.
"Nie, nie zawsze" odpowiadam i głośno wypuszczam powietrze. Siadam obok niego na kanapie i udaje ze pracuje. Kontem oka spoglądam na jego niczym nie zmacona twarz. To moment kiedy nie wiem czy bardziej na siebie jestem zła A to że ja tak nie mogę po prostu odpuścić, czy na niego ze on po prostu cieszy się życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz