środa, 13 maja 2009

7.30; telefon zupełnie z rana z .... Indii.

Kochane moje dziecię, Deepak dzwonił żeby powiedzieć ze u niego wszystko w porządku i że czeka już na mój przyjazd.

To takie rozkoszne wiedzieć, że na końcu świata są ludzie, poznani w gruncie rzeczy przez przypadek, którzy czekają, liczą dni na mój przyjazd.


świat jest mały, to ludzie są wielcy.


poniedziałek, 11 maja 2009

Kiedy mówię, ze idę właśnie do moich znajomych z Indii albo Brazylii albo skądkolwiek indziej ludzie zwykli się dziwnie patrzeć. A ja po prostu mam takich kochanych znajomych z całego świata...

W każdym razie poznałam jakiś czas temu dwóch chłopców z New Delhi i w te wakacje jadę do nich, do samego środka Indii i właśnie o tym będzie ten blog.

marzenia się spełniają, a każdy z nas ma tę niesamowitą szansę z której wystarczy skorzystać.