Kropla po kropli sączy się czarna i gęsta jak smoła kawa. Szklaneczka u spodu wypełniona jest słodkim, skondensowanym mlekiem kokosowym, metalowa czarka z wierzchu zawiera aromatyczny napój. Kawa po wietnamsku, jak Azja uczy cierpliwości, skraplania wymaga długiego oczekiwania.
Jesteśmy w Antipodean, Europejskiej restauracji w Bangsar w centrum miasta. Europejskosc jest w cenie, kawa kosztuje mnie tyle co dwie w pobliskiej kawiarni. Jednak gości nie brakuje, szczególnie ze miejsce jest popularne pośród emigrantów z zachodu jak i ludności lokalnej, zdarzają się pary mieszane, zdarzają się głodni wrażeń przybysze z pustynnych emiratow. Para przy stoliku na godzinie 5 przyjechała zapewne z jakiegoś przepięknego skrawka pustyni, ona zapewne jest kwiatem on strażnikiem, jej prywatnym reżyserem, stenografem i producentem.
"Czy myślisz ze one się uśmiechają?" - pytam delikatnie wskazując na wpatrzona w siebie parę
"Myślę że ciężko uśmiechać się przez chustę na twarzy, a Ty co myślisz?"
"Myślę że tak, myślę że one nawet śmieją się czasem bezglosnie, albo ze to ich oczy się śmieją, my tylko nie potrafimy tego odczytać, pojąć, zauważyć"
Kobieta na godzinie 5 tej ubrana jest w abaje z wysokiej jakości czarnego szyfonu, na głowie ma hidzab, jej twarz przesyłania szczelnie nikab zdobiony kolorowymi cekinami polyskujacymi w świetle lamp restauracji.
Patrząc na jej męża dochodzę do wniosku, że ona jest w moim wieku, jej oczy są duże i pełne, wydają się uśmiechać. Rozmawiają o czymś przyciszonyny głosem w nieznanym mi języku, nie rozumiem kodu ich szeptu bez wskazówek pochodzących z wyrazu twarzy, gestów dłoni i ciała. Kobiety Bliskiego Wschodu muszą być doskonałymi komunikatorkami mając do dyspozycji jedynie przyciszone słowa.
"Czy myślisz ze one się uśmiechają?" - pytam delikatnie wskazując na wpatrzona w siebie parę
"Myślę że ciężko uśmiechać się przez chustę na twarzy, a Ty co myślisz?"
"Myślę że tak, myślę że one nawet śmieją się czasem bezglosnie, albo ze to ich oczy się śmieją, my tylko nie potrafimy tego odczytać, pojąć, zauważyć"
Kobieta na godzinie 5 tej ubrana jest w abaje z wysokiej jakości czarnego szyfonu, na głowie ma hidzab, jej twarz przesyłania szczelnie nikab zdobiony kolorowymi cekinami polyskujacymi w świetle lamp restauracji.
Patrząc na jej męża dochodzę do wniosku, że ona jest w moim wieku, jej oczy są duże i pełne, wydają się uśmiechać. Rozmawiają o czymś przyciszonyny głosem w nieznanym mi języku, nie rozumiem kodu ich szeptu bez wskazówek pochodzących z wyrazu twarzy, gestów dłoni i ciała. Kobiety Bliskiego Wschodu muszą być doskonałymi komunikatorkami mając do dyspozycji jedynie przyciszone słowa.
Gdy on na chwilę odchodzi od stolika, jej oczy budzą się, czarne kontury rzęs zdają się miogotac, ona rozgląda się jakby chciała połknął trochę świata, jakby właśnie obudziła się w środku nocy porazona przez słup światła. Zastanawiam się co by mi powiedziała gdybym zapytała się czy jest szczęśliwa? Zastanawiam się co by powiedział jej ojciec który pozbawił jej twarzy i słów, zastanawiam się jakich słów bali się tak bardzo mężczyźni by zamknąć usta kobietom....
On wraca, ona znowu pokornieje, on płaci, wychodzi przed nią, otwiera jej drzwi, zamyka drzwi za nią i prowadzi jak dziecko przez ulicę, potem oboje znikają w zakamarkach ulic.
On wraca, ona znowu pokornieje, on płaci, wychodzi przed nią, otwiera jej drzwi, zamyka drzwi za nią i prowadzi jak dziecko przez ulicę, potem oboje znikają w zakamarkach ulic.
------------------
Dwa dni później w metrze spotykam kobietę w atlasowej sukni zakrywajacej jej ciało od stóp do głów, odsłaniając jedynie nadgarstki. Jej chusta odsłania co prawda twarz i na chwilę koncentruje się na jej pełnych ustach. Potem dostrzegam ze pomimo długiej nieprzeswitujacej suknii jej smukłe ciało odznacza się na obcislym materiale. Wyuczone oko widzi więcej niż by się wydawało. Ona uśmiecha się jakby zażenowana, może odkryłam właśnie jej niewypowiedziana tajemnice.
Dwa dni później w metrze spotykam kobietę w atlasowej sukni zakrywajacej jej ciało od stóp do głów, odsłaniając jedynie nadgarstki. Jej chusta odsłania co prawda twarz i na chwilę koncentruje się na jej pełnych ustach. Potem dostrzegam ze pomimo długiej nieprzeswitujacej suknii jej smukłe ciało odznacza się na obcislym materiale. Wyuczone oko widzi więcej niż by się wydawało. Ona uśmiecha się jakby zażenowana, może odkryłam właśnie jej niewypowiedziana tajemnice.